Po co oczom odosobnienie?
6/13/20252 min read


Odosobnienie to słowo, które nadal brzmi w naszym społeczeństwie trochę egzotycznie. Sama pierwszy raz spotkałam się z nim, gdy czytałam książki o buddyzmie. Ostatnio jednak zaciekawił mnie jego czysto well-beingowy aspekt. W książce Cyfrowy minimalizm przeczytałam przepiękną definicję odosobnienia: „subiektywny stan, w którym umysł jest wolny od sygnałów otrzymywanych od innych umysłów”.
Co to dla nas znaczy? Czas, w którym jesteśmy z własnymi myślami, a nasz układ nerwowy może złapać równowagę.
Nie rozmawiamy z nikim – ani na żywo, ani przez telefon – nie piszemy z innymi, nie czytamy ani książki, ani postów takich jak ten. Po prostu jesteśmy sami ze sobą – i ten stan jest nam bardzo potrzebny. Wow, jaki odpoczynek dla oczu :) Ale to tak przy okazji.
Coraz częściej w mojej przestrzeni słyszę lub widzę zdanie, że „bieganie jest tańsze od terapii” (zbieram się – na razie kupiłam buty do biegania :P).
Póki co sama mówię, że spacer jest tańszy od terapii, bo jest moim codziennym rytuałem po pracy – i odczuwam z całą pewnością, że jest jednym z głównych filarów mojego zdrowia. Idę na ten spacer sama i nie słucham nic na słuchawkach w tym czasie.
Szary chodnik, zielone drzewa, błękitne niebo i sporo ciszy – takie miejsca wybieram. Wszystkie narządy zmysłów odpoczywają, ciało się dotlenia, mózg ma szansę przemyśleć i poukładać wydarzenia dnia. Ruch jest naszym naturalnym stanem – i nagle nasze ciało produkuje te wszystkie hormony, które sprawiają, że bardziej się nam chce.
Ten moment wybudza naszą własną kreatywność – warto mieć więc przy sobie jakiś mały notesik. Trochę to staromodne, ale jednak jest nadal wielka moc w pisaniu na papierze.
Odosobnienie, o którym tu piszę, to nie tygodniowy pobyt w domku w lesie (swoją drogą – też cudowne i polecam, jeśli tylko masz taką możliwość), ale codzienny rytuał – 15 lub 30 minut.
Nie chodzi tu o izolację lub fizyczne odosobnienie – tylko o to, co dzieje się w twojej głowie. Puść wtedy wzrok wolno – niech porzuci na chwilę ekran monitora i zapatrzy się na horyzont.
Dobroczynnej mocy takiego codziennego, samotnego spaceru nie jestem w stanie opisać słowami – to jest coś, czego trzeba doświadczyć. I uwaga – bardzo uzależnia.
Trzeba tylko odważyć się wyjść z domu i nie przestraszyć się ilości myśli, które nagle zauważysz. Albo pięknych wizji i marzeń, które zobaczysz w swojej głowie :)
Blue Light
Twoje zdrowie przed ekranem
Kontakt
© 2024. All rights reserved.